Malarstwo Michaela Borremansa
Niepokój wynika tutaj z napięcia pomiędzy ciałem a duchem. Duch chce wierzyć, lub musi, żeby istnieć. Ciału bliższe są fantazje, o których duch lepiej żeby nie wiedział. Kończyny, seksualne napięcie i waga krzyża zawieszonego na łańcuszku. Obraz „Konsekwencja” mówiący o zdaniu się na los, czekaniu na wyrok, który może nigdy nie wybrzmieć. Dużo tu o walce z przeznaczeniem, pytań o granicę między być-a-nie-być. Przewija się motyw butów, który kojarzy się z chyba najsłynniejszymi butami w malarstwie – tymi Van Gogha. Patrząc na obrazy ptaków, na buty, ciała, leżące ciała ułożone w koła, wzorki, czuję ten brak odpowiedzi na pytania graniczne.
Przemoc, bierność przedstawiana przez belgijskiego artystę wraz z bezsilnością odbiorcy patrzącego na to, co się dzieje, przywołuje skojarzenie z malarstwem Miriam Cahn. Obydwoje artyści pozostawiają odbiorcę z poczuciem winy, będącym skutkiem kontaktu z samotnymi bohaterami obrazów.
U Borremansa przemoc jest rozciągnięta poza granicę fizycznego bólu. Pojawia się zależność od czegoś niepewnego, podważalnego. Być może kroki tych, których widzimy tylko buty są zapowiedzią tego, czego się nie spodziewamy, boimy. Ten dramatyczny spektakl odgrywa się w zupełnej ciszy. Pomiędzy granicą tego, co znamy i zabawą z losem, który nigdy nie wiadomo, czy okaże się łaskawy.