- Wszystko zaczyna się od fotografii, gotowej, znalezionej, z reguły wybitnej, ale często też banalnej, pocztówkowej, użytkowej. Traktuję zdjęcie jako szkic, który zapowiada określony nastrój, sugeruje kształt, uwidacznia urodę detalu. Mimo wyraźnej inspiracji fotografią staram się gubić optyczną jednoznaczność tego medium. Patrząc na czarno białą odbitkę, wyobrażam sobie, czego nie ma w kadrze. Kolorem przywołuję atmosferę. - we wstępie do "Miasto przed burzą" (Warszawa, 2018) pisze Maria Kiesner.
[...]